Takiej demonstracji jeszcze w Polsce nie było. 1 marca 2023r. w Krakowie ramię w ramię stanęli obok siebie mieszkańcy jedenastu miejscowych TBSów, przedstawiciele organizacji walczących o ich prawa oraz samorządowi politycy. Wszyscy są zgodni: problem jest poważny, narasta od lat i konieczna jest duża zmiana ustawy o TBS. Kraków szykuje się do rezolucji wzywającej rząd, Parlament i ministerstwo do przeprowadzenia zmian systemowych.
Kraków to szczególne miasto na TBSowej mapie. Znajdziemy tu 11 TBSów prywatnych, z których jeden ma mały pakiet udziału gminy (17%). Mieszkańcy trzech już TBSów wytoczyli pozwy spółkom kwestionując niedawną podwyżkę czynszu. Mieszkańcy kolejnych trzech TBSów właśnie podejmują decyzję o wejściu na drogę sądową w tej sprawie. W Krakowie działa też od 2010 roku Stowarzyszenie Partycypantów i Najemców NASZ BLOK, którego wiceprezes Adam Mildner organizował dzisiejsze wydarzenie. Akcję wsparł Przewodniczący Rady Miasta Krakowa Rafał Komarewicz. Gościnnie głos zabrała przybyła z Łodzi prezeska Krajowej Rady Mieszkańców TBS Izabela Krawczyk. Mieszkańcy zebrani na Placu Wszystkich Świętych okazali sprzeciw TBSowej patologii dzierżąc przygotowane przez siebie hasła:
Jak podkreślił Przewodniczący Rady Miasta Rafał Komarewicz po wielokrotnych spotkaniach z mieszkańcami TBSów w sprawie ich problemów wie, że mieszkańcy TBSów są osobami rozsądnymi. Wiedzą o tym, że mamy olbrzymią inflację natomiast zasadne są ich pytania, dlaczego podwyżki czynszu w TBSach są tak duże. „Przecież TBSy nie mogą generować zysku z wynajmu lokali!”. Drugą ważną kwestią w ocenie p. Komarewicza jest to, że „prawo nie daje możliwości kontrolowania mieszkańcom na co idą te wydatki”. Przewodniczący Rady Miasta Krakowa powiedział, że czynsz w większości krakowskich TBSów jest trzykrotnie wyższy niż w spółdzielniach i wspólnotach mieszkaniowych. Natomiast w TBSach są braki remontów i dbania o przestrzeń wspólną. Inaczej niż w spółdzielniach i wspólnotach, które zazwyczaj kwitną. Te pytania nurtują mieszkańców TBSów.
Adam Mildner opowiedział zgromadzonym i przedstawicielom mediów o tym, że system TBS, który miał być szansą dla osób średniozamożnych na dach nad głową – stał się de facto pułapką. Kolejne zmiany ustawy dawały coraz więcej możliwości osiągania nieprzyzwoitych zysków spółkom, które przecież państwo zaprosiło do realizacji misji społecznej. A jednocześnie prawa mieszkańców systemu zniwelowano niemal do zera. Wyjaśnił zebranym ile pieniędzy należało wpłacić by wejść w system (30% wartości mieszkania + kaucję – niekiedy roczny czynsz), jak duże to było wyrzeczenie dla wielu ludzi. Adam Mildner odniósł to do dzisiejszych cen. Nieuprawnionym jest więc a wręcz oburzającym porównywanie mieszkania w TBS do najmu z rynku prywatnego. Bo to drugie nie wymaga takich inwestycji. TBS w swojej konstrukcji jest bardziej podobny do spółdzielni mieszkaniowych – jednak o wiele bardziej nieprzyjazny dla mieszkańców.
TBSy bez żadnej kontroli windowały dowolnie czynsze w wielu miastach Polski. Są one często trzykrotnie wyższe niż w mieszkaniach spoza systemu TBS w odniesieniu do tożsamych składników (eksploatacja i remonty). Spółki TBS tymczasem mają działać non profit.
Adam Mildner, wiceprezes NASZ BLOK, przytoczył kilka konkretnych rażących przykładów patologii w systemie TBS:
1. w jednym z krakowskich TBSów w tym samym bloku są mieszkania własnościowe i TBSowe. Jednak czynsze sąsiadów różnią się drastycznie – pisaliśmy o tym tutaj: Lokator TBSu za swój czynsz utrzyma 3 mieszkania własnościowe i jeszcze dopłaci kredyt . Warto obejrzeć porównanie omawiane szeroko na dzisiejszej konferencji. „To jest absolutny dla nas skandal” – podsumował tę sytuację Adam Mildner.
2. porównanie tożsamych składników czynszu w TBSach, wspólnotach i spółdzielniach mieszkaniowych z terenu Krakowa i Wrocławia wyraźnie wskazuje dużo wyższe, średnio trzykrotnie, stawki eksploatacji i remontów w TBS. I to bez kredytu płaconego dodatkowo przez mieszkańców TBS.
3. TBSy zaniedbują swoje obowiązki, jak: remonty, sprzątanie, dbanie o zieleń, naprawy. Przykłady tego publikujemy na ObywatelTBS i w naszym cyklu filmowym dostępnym na https://www.youtube.com/@obywateltbs1085
4. TBSy pobierają często nienależne opłaty obok czynszu i mediów, niezgodnie z przepisami. O tym zjawisku pisaliśmy tutaj: Opłaty nienależne naliczane przez TBSy
5. TBSy czasem handlują ze sporym zyskiem partycypacjami odkupionymi po zaniżonych cenach od swoich partycypantów by sprzedać je kolejnemu partcypantowi po wysokiej przebitce. Przykład z Krakowa: TBS odkupił partycypację za kwotę 90 tys. zł i 3 tygodnie później sprzedał za 220 tys. zł. Inne TBSy pobierają za wyrażenie zgody na cesję partycypacji nielegalną opłatę, nawet w wysokości 12 tysięcy złotych. Inne TBSy nie wyrażają takiej zgody. Tak więc ktoś, kto za duże pieniądze kupił wkład w mieszkanie – nie może dowolnie i swobodnie dysponować nim!
6. Przykład z TBS Wrocław ogromnej podwyżki czynszu tłumaczonej trudną sytuacją na świecie oraz inflacją. Okazuje się, że ten TBS sponsorował drużynę sportową za milion złotych rocznie.
7. TBS Marki, spółka-córka jednego z największych deweloperów w Polsce, pożyczał 40 milionów złotych swojej założycielskiej spółce na bardzo niski procent, wychodząc poza cele ustawowe. Pisaliśmy o tym tutaj: Najwiekszy polski deweloper pożycza miliony od TBS Marki - swojej spółki-córki
Takie przykłady grabieży i marnotrawienia wpłat mieszkańców TBS można wymieniać długo. Naszą jedyną dostępną drogą do sprawdzenia na co są przeznaczane nasze, mieszkańców, środki jest złożenie pozwu do sądu. Jednak wydrenowane kieszenie najemców sprawiają, że tylko niewielką grupę stać na taki krok. To skrzętnie wykorzystują TBSy i na każde zadane pytanie zasłaniają się tajemnicą spółki lub formułują wypowiedzi zdawkowe, niezawierające żadnych konkretnych treści lub nieprawdziwe dane. Przykładem może być powoływanie się w uzasadnieniach podwyżki na wysokość inflacji, podczas gdy jest to np. podwyżka druga w danym roku i zsumowane stanowią nie 14,4% a 30% więcej.
Adam Mildner: „Jako Stowarzyszenie Partycypantów i Najemców NASZ BLOK z Krakowa zwracamy się do pana Przewodniczącego Rady Miasta Rafała Komarewicza o podjęcie możliwych działań dla mieszkańców zasobów TBS w kierunku uzdrowienia opisanej sytuacji.”
O możliwych rozwiązaniach prawnych opowiedziała Izabela Krawczyk z Krajowej Rady Mieszkańców TBS:
„Chcielibyśmy prosić Radę Miasta Krakowa by w jakiś sposób przyspieszyła pracę nad nową wersją ustawy o TBS. Obecna ustawa zawiera tyle dziur, które oczywiście są skrzętnie wykorzystywane przez zarządy TBS – które są pozbawione jakiejkolwiek kontroli. Chcielibyśmy przede wszystkim aby nasza partycypacja stała się udziałem w spółce bo tym w istocie ona jest. Wpłaciliśmy 30% kosztów budowy. Ten majątek powstał z naszych pieniędzy. Do tej pory nikt nie zdefiniował partycypacji, nikt nie powiedział, czym ona jest. Wpłaciliśmy pieniążki i są TBSy, które zuchwale nazywają nas >fundatorami<. Kim my jesteśmy? Darczyńcami? Podarowaliśmy komuś 30% wartości lokalu? Moja partycypacja w Łodzi jest np. bezzwrotna, jak to jest w ogóle możliwe? Jak można tak traktować ludzi? Uważamy, że sprawa partycypacji powinna być uregulowana. Jeżeli staniemy się wspólnikami spółki będziemy mieli prawo jak każdy wspólnik patrzeć na ręce TBSowi. Będziemy mieli wgląd w dokumentacje, faktury. Nie będziemy mieli prawa decydującego głosu, bo 30% głosów wszystkich lokatorów to jest oczywiście za mało aby zmienić zarząd albo podjąć jakąś wiążącą decyzję, ale będziemy wiedzieli na co idą nasze pieniądze. Niestety nadużyto naszego zaufania. Zawierzyliśmy, powierzyliśmy nasze pieniądze i niestety nie jesteśmy uczciwie traktowani.”
Rafał Komarewicz, Przewodniczący Rady Miasta Krakowa zakończył zgromadzenie deklaracją:
„Widzimy, że państwo, którzy tak licznie jesteście dzisiaj z nami wołacie o pomoc. I my tej pomocy Państwu udzielimy. Po rozmowach i argumentach, które tutaj usłyszałem, ale też wielokrotnie we wcześniejszych rozmowach, poprosiłem grupę 5 radnych, aby złożyła projekt rezolucji, skierowanej do Premiera, do Parlamentu i właściwego Ministra, aby mieszkańcy TBSów mieli większą możliwość kontroli spółek TBSu. To jest minimum, minimum, które chcemy osiągnąć. Drugą rzeczą jest to aby przekształcić wkłady partycypacyjne we wkłady pieniężne, tak abyście państwo byli współwłaścicielami tej spółki. (…) Po rozmowie z prawnikami, dostałem informację, że jest to jak najbardziej możliwe do zrobienia i to jest prosty zabieg. Dlatego będę teraz razem z radnymi, ale również z państwem walczył o to, aby te zmiany weszły w życie. Rezolucja w tej sprawie będzie uchwalana 8 marca.”
Rafał Komarewicz, Przewodniczący Rady Miasta Krakowa umieścił po wydarzeniu taki wpis na swoim profilu na FaceBook:
Jako Obywatel TBS uważamy, że krakowska konferencja i towarzyszący jej protest mieszkańców TBSów są bardzo ważnym krokiem w słusznej walce o zmianę niesprawiedliwego systemu. Jedynym wyjściem z patologicznych nierówności obecnej sytuacji, gdzie spółki TBS mają bardzo dużo praw i możliwości, których nadużywają a mieszkańcy są ich pozbawieni – jest znacząca zmiana ustawy. Nie korekta, nie zmiana kosmetyczna, ale napisanie nowej wersji ustawy. Tak, by uwzględniła ona w końcu sytuację i prawa partycypantów i najemców, również tych, którzy weszli w ten system wiele lat temu a nowelizacje zupełnie lekceważą tych najdłuższych stażem uczestników systemu. Należy zdefiniować od nowa partycypację i prawa partycypantów, uczynić system transparentnym i wyposażyć go w prawdziwe opcje kontroli.
Pierwszy raz na demonstracji mieszkańców stawili się samorządowcy, którzy apelują o zmianę ustawy. Pierwszy raz demonstrowali mieszkańcy prywatnych TBSów. To im w systemie TBS jest najtrudniej, ich prawo do informacji i kontroli finansów spółek jest zerowe. Mieszkańcy gminnych TBSów mogą choć trochę próbować sprawdzać pewne dane, dzięki ustawie o dostępie do informacji publicznej. Mogą dowiedzieć się, ile zarabiają członkowie zarządu. Tych opcji nie mają mieszkańcy prywatnych TBSów. I do tej pory uwagę mediów i polityków udało się pozyskać jedynie najemcom z gminnych TBSów. Bo one są związane mocno z lokalną polityką. Decyzje ostatecznie podejmuje w nich jednoosobowe zgromadzenie wspólników w postaci prezydenta czy burmistrza miasta. W gminnych TBSach znajdziemy etaty dla lokalnych polityków. Ewentualny skandal związany z TBSem budzi więc zrozumiałe zainteresowanie. Gdy mieszkasz w prywatnym TBSie – niemal niemożliwym staje się zaangażowanie mediów w problemy, jakie ten TBS generuje. Krakowski protest 11 prywatnych TBSów jest więc chwilą przełomową, ponieważ zaangażował media. Na dodatek organizatorzy protestu potrafili merytorycznie wykazać związek pomiędzy wadliwą prawnie ustawą o TBS z sytuacją lokalnych mieszkańców TBS.
Liczymy na przegłosowanie rezolucji Miasta Krakowa i na to,
że decydenci w naszym państwie podejmą inicjatywę ustawodawczą idącą za tą rezolucją.
My mieszkańcy oczekujemy, że tym razem zasiądziemy do stołu
przy którym ustawa będzie pisana.
Pozostańcie czujni – już za 2 dni kolejna inicjatywa społeczników i mieszkańców!