Zaczęliśmy od walki sądowej o niezasadne podwyżki i nienależne opłaty. Ale sądowe sprawy to preludium do wywalczenia czegoś znacznie ważniejszego: naszego wpływu na funkcjonowanie spółki TBS Wrocław. Jesteśmy fundatorami mieszkań, płatnikami kredytów i w całości opłacamy istnienie tej firmy. Uznajemy więc, że naturalnym jest, że powinniśmy móc współdecydować i nadzorować prawidłowość działania spółki. Ustawodawcy o tym nie pomyśleli, ale też, co ważne, prawo nie wyklucza byśmy ten wpływ i nadzór mogli mieć. Staramy się odwrócić zastałą patologię na korzyść praw mieszkańców i zabezpieczyć naszą przyszłość. W tym artykule opisujemy, co robimy w tej sprawie, jak na to reaguje spółka, prezydent Wrocławia, pracownicy miasta i radni miejscy. 10 punktów naszej lokalnej walki. Relacjonujemy też lipcową Komisję Gospodarki Miejskiej oraz sierpniowe spotkanie w sprawie naszych postulatów.
Nasze pierwsze wyjście z bierności zwieńczyliśmy masowym złożeniem pozwów sądowych w kwietniu 2022r. o niezasadność podwyżki. Niosła nas wtedy fala nadziei, że sądy skontrolują spółkę, w której dostrzegaliśmy wiele nieprawidłowości: nie tylko wprowadzanie wysokich podwyżek w sytuacji ogromnych zysków rocznych spółki, ale też sponsorowanie milionowymi kwotami Śląska Wrocław, próby finansowania naszymi czynszami remontów dróg gminnych, utrzymywanie tajnej „rady programowej” złożonej z 16-osobowej grupy osób powiązanych politycznie. Plus fuszerki przy budowie bloków, brak remontów i napraw, reakcji na zgłaszanie problemów, niekorzystna zmiana polityki naliczania czynszów, ogromne koszty zarządzania. Przed złożeniem pozwów organizowaliśmy się na spontanicznych spotkaniach na osiedlach oraz w Internecie. Odbył się też protest na wrocławskim Rynku.
Wrocławscy sędziowie, w odróżnieniu od sądów z innych miast, jak dotąd nie spełnili naszej nadziei związanej z wejściem biegłych do spółki. Zrozumieliśmy też, że nawet wygrane w tych procesach nie zmienią naszej sytuacji na dłużej. Zmagaliśmy się również z bardzo mocną medialną propagandą realizowaną przez miasto na temat naszych słusznych działań i działań spółki TBS.
Mamy do czynienia z silnym przeciwnikiem (choć przecież miasto i TBS nie powinny ustawiać się jako przeciwnik w relacji do mieszkańców). Walcząc o swoje prawa i możliwości mamy po drugiej stronie rządzących miastem polityków, dysponujących pieniędzmi, prawnikami, bogatą spółką medialną. W pierwszej chwili może to więc wyglądać na walkę Don Kichota z wiatrakami.
A jednak, my też mamy swoją siłę. Jesteśmy dużą grupą odważnych, pracowitych, kreatywnych, zdeterminowanych ludzi różnych zawodów, z wieloma umiejętnościami. Zintegrowaliśmy się i niesie nas silna motywacja.
Wiemy, że nie jesteśmy wygodnym przeciwnikiem. Przez 2,5 roku nie dało się nas zniechęcić, wyciszyć, ograć. Nie odpuściliśmy w trudnych momentach, gdy kładły nam się kłody pod nogi. Powołaliśmy do życia fundację Obywatel TBS, portal internetowy, własne miejsca w sieci, publikujemy i jesteśmy czytani przez coraz większą grupę osób, w tym tych, mających jakieś wpływy. Pozyskujemy sojuszników wśród polityków, posłów, radnych, społeczników, prawników. Jednoczymy siły z innymi ruchami oddolnymi. Kolejni mieszkańcy TBS Wrocław dołączają do tych aktywnie działających. To pociąg, który już się nie zatrzyma.
Poniżej relacjonujemy naszą lokalną wrocławską walkę, tym razem bez wątków walki o ustawę.
KALENDARIUM NASZEJ WROCŁAWSKIEJ WALKI:
1. Złożenie pozwów sądowych: kwiecień 2022r. (podwyżki – 1755 osób), pierwsza połowa 2023r (nienależne opłaty), ponadto sprawy o dostęp do informacji publicznej.
2. Powstanie i działalność portalu i social mediów Obywatel TBS – od maja 2022r. Integrujemy, informujemy i edukujemy oraz angażujemy siebie i kolejne osoby w walkę o zmianę.
3. Akcje petycji do Sejmu (ogólnopolska, zebrała niemal 13 tysięcy podpisów) i petycji do Prezydenta Wrocławia (ponad 2,5 tysiąca podpisów)
4. Założenie Fundacji Obywatel TBS (listopad 2023r.)
5. Start mieszkańców TBS Wrocław w wyborach samorządowych.
To był element strategii ponownego nagłośnienia naszych tematów i zwiększenia możliwości negocjowania naszych spraw. Zaowocowało to deklaracją pani Izabeli Bodnar, kontrkandydatki Jacka Sutryka w wyborach na prezydencki fotel (obiecała audyt, dobre ugody sądowe, reprezentację mieszkańców w nadzorze spółki). Startujący w wyborach nasz prawnik Grzegorz Prigan wynegocjował dla nas te warunki. Na spotkaniu Izabeli Bodnar z mieszkańcami w czasie kampanii pojawili się przedstawiciele spółki TBS Wrocław, m.in. prezes Wojciech Adamski.
Niedługo później naszym aktywnym mieszkankom udało się w czasie spotkań wyborczych Jacka Sutryka zobowiązać go do spotkania z reprezentacją mieszkańców TBS Wrocław. To znaczące, bo przez 2 lata sporu – nie było to możliwe. Wyborcze potyczki i nasz aktywny w nich głos spowodował, że Jacek Sutryk publicznie złożył obietnicę wprowadzenia przedstawiciela mieszkańców do Rady Nadzorczej TBS Wrocław. Trzymaliśmy rękę na pulsie i dzięki temu nastąpił kolejny ważny punkt:
6. Spotkanie 24 kwietnia 2024r reprezentacji 8 mieszkańców TBS Wrocław z Jackiem Sutrykiem, ponownie wybranym na prezydencki fotel we Wrocławiu. Obecni na spotkaniu prezydent, wiceprezydent, prezes TBS, prawnicy i przedstawiciele miasta podtrzymali obietnicę przyjęcia przedstawiciela mieszkańców do Rady Nadzorczej spółki. Choć, podkreślić musimy, że na spotkaniu rysowano nam bezsens tego rozwiązania, akcentując obowiązującą takiego przedstawiciela całościową i dozgonną tajemnicę.
Jednak to spotkanie przyniosło też coś nowego: wywalczyliśmy zobowiązanie prezydenta i spółki do tego, że powołamy grupę mieszkańców umocowaną przy TBS Wrocław, która miałaby współpracować ze spółką w celu wdrożenia istotnych dla mieszkańców zmian w jej działaniu. Już po spotkaniu nazwaliśmy ją Radą Mieszkańców. W tej chwili TBS Wrocław wypowiadając się publicznie wręcz zdaje się nas pospieszać „powołajcie w końcu tę Radę Mieszkańców”. Strona miasta i TBS zobowiązała nas, przedstawicieli mieszkańców, do wyłonienia reprezentatywnej grupy do tejże Rady, sugerując wprost wybory. A my na to przystaliśmy. Szczegółowy sposób wyłonienia Rady Mieszkańców zostawiono do naszej decyzji.
7. Od końcówki kwietnia’24 zajęliśmy się więc pracą koncepcyjną: opracowaliśmy koncepcję Rady Mieszkańców: jej misję, cele i zadania oraz sposoby pracy. I opracowaliśmy Ordynację Wyborczą by na jesieni przeprowadzić wybory wśród mieszkańców osiedli TBS we Wrocławiu. Oceniliśmy, że jesień to optymalny czas, w okresie czerwiec – sierpień wybory skutkowałyby niską frekwencją.
A nam pozostało powalczyć o rzecz bardzo ważną: realne uprawnienia Rady Mieszkańców, na które godzi się i TBS, i miasto, umocowane w prawnym dokumencie.
Zdawaliśmy sobie sprawę, że na spotkaniu w kwietniu określano przyszłą Radę Mieszkańców nieco bagatelizująco („będziecie sobie rozmawiać o balustradach”). My jednak przełożyliśmy ciężar naszych postulatów na wdrożenie Rady Mieszkańców, która zostanie wyłoniona w demokratycznych wyborach, zorganizowanych przez nas samych i będzie miała realny wpływ i możliwość dostępu do ważnych spraw dziejących się w spółce. Postulat przedstawiciela mieszkańców w Radzie Nadzorczej przesunęliśmy na punkt drugi listy priorytetowych zmian.
8. Efektem całego 2,5-rocznego zamieszania, jakie robimy jest też zaangażowanie niektórych radnych Rady Miasta Wrocławia.
14 maja 2024r. zaprosiliśmy tych zaangażowanych radnych i posłankę Jolantę Niezgodzką na spotkanie. Rozmawialiśmy o tym, co możemy zrobić dalej dzięki ich wsparciu.
26 czerwca 2024r. przyszliśmy na spotkanie tzw. Społecznej Rady Miasta by integrować nasze siły i pomysły z wrocławskimi społecznikami i radnymi.
27 czerwca 2024r. dwoje mieszkańców TBS Wrocław wywalczyło możliwość wystąpienia na absolutoryjnej Sesji Rady Miasta by przypomnieć wszystkim radnym i mieszkańcom Wrocławia, że temat jest aktualny i konieczny do pracy.
Radny Piotr Uhle, który przewodniczy Komisji Gospodarki Miejskiej przy Radzie Miasta zaprosił nasz temat i nas, mieszkańców oraz prezesa TBS i przedstawicieli Biura Prezydenta na obrady Komisji w dniu 8 lipca 2024r.
9. Obrady Komisji Gospodarki Miejskiej przy Radzie Miasta. Przyszliśmy przygotowani – merytorycznie oraz z ekspresją protestu. Zwołaliśmy ponad 20–osobową grupę mieszkańców, która przeszła przez salę sesyjną i stanęła z banerami w ciszy – acz bardzo wymownie – wyrażając nasz sprzeciw wobec tego, jak działa TBS Wrocław wobec mieszkańców. Możecie zobaczyć nasz protest na poniższych fotografiach. Ta ekspresja była potrzebna w tym czasie. Zaprosiliśmy dziennikarzy - przybyli wraz z kamerami i aparatami fotograficznymi: Telewizja Echo, Gazeta Wrocławska, TVP 3 Wrocław.
A dodatkowo przygotowaliśmy merytoryczną prezentację i wystąpienie z mównicy. Zakończyliśmy je 7 postulatami, jakie wobec spółki TBS na teraz mamy.
Prezes TBS Wojciech Adamski udzielił wypowiedzi do dziennikarzy, że jest zainteresowany realizacją tych postulatów. Media ponownie podchwyciły nasz temat. Po obradach Komisji TBS poprosił o przesłanie na e-mail widocznej powyżej prezentacji.
Komisja była dla nas ważnym wydarzeniem. Sprowokowała Biuro Prezydenta do ponownego zaangażowania się w korespondencję z nami jeszcze przed jej obradami. Zaczęto nas pytać, czego potrzebujemy by zorganizować wybory. Określiliśmy potrzeby (udostępnienie lokali na osiedlach i wypożyczenie urn wyborczych). Początkowo od koordynatora komunikacji społecznej spółki otrzymaliśmy na te prośby odpowiedź odmowną. Dziś wiemy, że interwencja pani Marii Michułki, Dyrektorki Biura Nadzoru Właścicielskiego, zmieniła zupełnie gotowość miasta do pomocy. I szybko pojawił się kolejny mail od Łukasza Maślanki – tym razem otrzymaliśmy zapewnienie o wsparciu lokalami i urnami ze strony miasta. To ważne, bo przecież osiedla TBS-owe w znaczącej mierze zostały wybudowane bez pomieszczeń wspólnych dla mieszkańców, sal, które mogłyby spełnić funkcję chwilowego lokalu wyborczego.
W dniu Komisji, 8 lipca, na kilka godzin przed jej startem, otrzymaliśmy od TBSu dokument z kosztami kryjącymi się w czynszach za 2023 rok. Nie była to do końca analityka, jakiej oczekiwaliśmy, ale dała już nam pewien obraz tego, ile na co spółka przeznacza z naszych czynszów. Co najbardziej rzuca się w oczy to ogromne koszty zarządzania spółką. Opracowaliśmy przybliżone składniki czynszu z tego materiału: ile zł na m2 na co, każdy z nas co miesiąc płaci w czynszu.
Nasz czynny i stanowczy udział w Komisji Gospodarki zaowocował tym, że Fundacja Obywatel TBS otrzymała zaproszenie od Prezesa TBS Wrocław na rozmowy w sprawie 7 przedstawionych postulatów. Dodatkowo w grze jest powrót naszych spraw na obrady tejże Komisji mniej więcej we wrześniu br.
10. Spotkanie 6 sierpnia 2024r.
Nie jest jednak łatwo. Nawet ustalanie terminu wspólnego spotkania zaowocowało w pewnym momencie samowolką ze strony TBSu. Zlekceważyli nasze ustalenia i poinformowali nas o dacie spotkania w godzinach, które dla nas nie były osiągalne (o czym wyraźnie wielokrotnie informowaliśmy), jak również poza naszą wiedzą zaprosili radnych miejskich. Nam to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, jednak o tym, że radni zostali zaproszeni dowiedzieliśmy się nieoficjalnie od radnych a nie od TBSu. Znów musieliśmy zaprotestować – wysłaliśmy więc wszystkim radnym wyjaśnienie i informację, że nie będziemy mogli być na tym zorganizowanym wbrew ustaleniom z nami spotkaniu. I dołączyliśmy prezentację z Komisji do maili. Oświadczenie i prezentację otrzymali wszyscy radni Rady Miasta Wrocławia.
Spółka TBS ugięła się i wynegocjowała z nami możliwy dla nas termin spotkania. Obie strony tym razem zaprosiły radnych.
6 sierpnia 2024r. o godz. 17.00 w Ratuszu wrocławskim odbyło się spotkanie „w sprawie postulatów grupy skupionej wokół Obywatel TBS”. Tak było zaanonsowane nam i radnym.
Na spotkaniu byli obecni:
Mieszkańcy TBS Wrocław: Ewa Miszczuk, Magdalena Nowak, Małgorzata Osipczuk, Piotr Piekarski, Anita Rudnicka, Sylwia Samstyko, Piotr Wójcicki, Monika Zieniewicz.
Radni Miejscy: Dorota Pędziwiatr, Martyna Stachowiak, Robert Suligowski, Piotr Uhle, Andrzej Kilijanek, Tadeusz Grabarek, Dominik Kłosowski.
TBS Wrocław: prezes Wojciech Adamski, dyrektor finansowy i prokurent Jakub Górniak, koordynator komunikacji społecznej Łukasz Maślanka
Miasto Wrocław: dyrektor Wydziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Agata Dzikowska (biuro prasowe), Dyrektor Biura Nadzoru Właścicielskiego Adrian Zawisza,
Prawnicy: Arkadiusz Skrobich i radca prawny (którego przepraszamy, ale nie dosłyszeliśmy nazwiska).
Pierwsze 40 minut spędziliśmy na wysłuchaniu i obejrzeniu prezentacji na temat spółki TBS Wrocław. Przerwaliśmy ją na interwencję w sprawie wyproszonych dziennikarzy TV Echo. Taką decyzję podjęła Agata Dzikowska z Biura Prasowego UM. Dziennikarze ci byli obecni na Komisji ds. Gospodarki, czytają nasze publikacje i sami postanowili przyjść by monitorować temat. Uważamy, że negocjujemy tak ważne dla tysięcy mieszkańców zmiany, że dziennikarskie oko i ucho powinno mieć prawo dostępu do tych rozmów. Będziemy postulować w przyszłości nagrywanie rozmów i ich udostępnianie, tak by mieszkańcy mogli obserwować te procesy.
Spotkanie skupiło się na 3 de facto tematach:
A. Powołaniu Rady Mieszkańców i umocowania jej uprawnień
B. Wskazaniu przedstawiciela mieszkańców do Rady Nadzorczej spółki
C. spadku czynszu po spłacie kredytu na inwestycji czyli rezygnacji z tzw. worka kredytowego.
Pojawiło się też kilka wątków dodatkowych, o nich też wspomnimy.
A. Rada Mieszkańców
Pan prezes TBS Wojciech Adamski zaskoczył nas mieszkańców przygotowaniem Regulaminu działania RM i szkicem uchwały zarządu w tej sprawie. Otrzymaliśmy to na początku spotkania, mieliśmy się zapoznać po spotkaniu i nanieść swoje uwagi. Projekt TBSu co do RM zakładał jednak rezygnację z demokratycznych wyborów i zgłoszenie się do niej „według kolejności zgłoszeń”. Część zapisów proponowanego regulaminu nie zgadza się z naszą wizją – zarówno, co do zakresu uprawnień, jak i np. czasu trwania (kadencja 1 rok) czy zakazu ponownego kandydowania. 1 rok kadencji to za mało by przeprowadzić istotne dla nas zmiany nawet z bardzo współpracującym zarządem TBSu. A niemożność bycia kolejny raz wybranym może zaprzeczać woli mieszkańców, spowodować, że osoby bardzo zaangażowane, które posiadły już dużą wiedzę szczegółową – odpadną z tej społecznej roli, co może nie być użyteczne dla społeczności mieszkańców. Na kwietniowym spotkaniu z Prezydentem ustaliliśmy wybory i rozpoczęliśmy różne procesy by je przeprowadzić.
Uważamy też, że demokratyczne wybory do Rady Mieszkańców nadają mieszkańcom pewną sprawczość w tym „systemie bez sprawczości”.
Nie chcemy mieszkańcom odebrać prawa wyborczego, które zarysowało się po raz pierwszy w TBSowej Polsce. Dlatego nie poszliśmy ścieżką na skróty i nie zgłosiliśmy się po prostu do takiej Rady Mieszkańców, jak zasugerowano nam 6 sierpnia.
Drodzy mieszkańcy wrocławskiego TBSu – będziecie mogli wybrać swoich reprezentantów! Nikt jeszcze w żadnym polskim TBSie nie dostał takiego prawa. Jesteście pierwsi! Prezydent Wrocławia to obiecał, prezes TBSu otworzył drzwi, my wywalczyliśmy tę opcję i zorganizujemy wybory, mamy nadzieję, że z Waszą pomocą.
Co najważniejsze na teraz: negocjowaliśmy uprawnienia Rady Mieszkańców.
TBS przedstawił swoją wizję w przygotowanym Regulaminie (trochę się nawet ta wizja zbiegła się z dawno rozwiązaną tajną Radą Programową – sprawdziliśmy :-)). My odczytaliśmy przygotowane nasze pomysły na zadania dla Rady Mieszkańców. Wywołało to duże poruszenie, ze strony prawnika wręcz oskarżenie, że chcemy być ponad Zarządem i Radą Nadzorczą bez ponoszenia konsekwencji prawnych. W sukurs przyszli radni, którzy upominali by nie demonizować naszych postulatów, by je słuchać uważniej i jednocześnie wskazywali konkretne miejsca, gdzie jest możliwe działanie mieszkańców. Obecność radnych na tym spotkaniu była bardzo uzdrawiająca dla dyskusji i serdecznie im za to dziękujemy.
Co ważne, dopięliśmy na tym spotkaniu zobowiązanie, że do końca sierpnia zostanie ustalony między stronami zakres uprawnień Rady Mieszkańców – poprzez korespondencję e-mail. W obecnej chwili prawnicy miasta oceniają nasze postulaty. Radni poprosili by również oni otrzymywali wypracowane dokumenty na pocztę e-mail. Jeszcze przed wyborami, najpóźniej w pierwszych dniach września, ma się odbyć kolejne spotkanie z obecnością Radnych, które dopnie Regulamin działania Rady Mieszkańców wraz z jej uprawnieniami. Zostanie on też formalno-prawnie wdrożony jako uchwała zarządu, tak by obowiązywał wszystkie organy spółki oraz by mieszkańcy TBS Wrocław wiedzieli przed wyborami, do czego kandydują i na co głosują.
Dlaczego część naszych postulatów wzbudziła opór? Bo nie chcieliśmy pozostać wyłącznie przy roli doradczej, chcemy mieć pewne możliwości wpływu i wglądu w niektóre procesy w TBS Wrocław. Poniżej nasza notatka przygotowana na spotkanie 6 sierpnia, którą tam odczytaliśmy, omówiliśmy i pozostawiliśmy prawnikom miasta.
Powstały głosy, że chcemy być ponad zarządem i radą nadzorczą, uzyskać dostęp do chronionych prawem dokumentów z klauzulą poufności i danych ograniczonych RODO i nie ponosić za to żadnej odpowiedzialności. Szczególnie dwa wątki okazały się wrażliwe: procedury przetargowe i procesy przyznawania mieszkań. Zarzucono nam chęć wejścia w kompetencje organów spółki. My ripostowaliśmy, że nie oczekujemy gwiazdki z nieba. Oczekujemy takich praw, które byłyby adekwatne do ciężaru finansowego, jaki wkładamy w tę spółkę. Patrzymy na spółdzielców, którzy jak my wnoszą wkład finansowy i mają prawa do nadzoru, wybierania zarządu, itd. Wiemy, że to inna ustawa – ale chcemy normalizować sytuację w stronę sprawiedliwości społecznej.
Odnośnie procedur przetargowych swoje głosy dodali też radni.
Radny Robert Suligowski zwracając się do prawnika TBSu powiedział, że ma wrażenie, że pan Skrobich demonizuje niepotrzebnie i dopowiada rzeczy, które niekoniecznie padły. Że nie żądamy przecież konkretnych danych osobowych. Radny nie widzi żadnego problemu by Rada Mieszkańców nie miała brać udziału w opracowaniu specyfikacji istotnych warunków zamówienia.
Radny Piotr Uhle dopowiedział w temacie przetargów, że kwestie konsultacyjne i wspieranie planów inwestycyjnych nie naruszają ustawy. Co więcej, zaproszenie mieszkańców do komisji, która otwiera zamówienie można również przeprowadzić bez żadnego naruszenia Prawa Zamówień Publicznych. „To wynika z dobrej woli zarządu, którą wszyscy powinniśmy zakładać i w związku z takim podzieleniem odpowiedzialności zarząd kupuje sobie pokój” zwrócił się Piotr Uhle do prezesa TBSu.
Radny Robert Suligowski dodał jeszcze odnośnie klauzuli poufności umów, że to spółka decyduje, jakie klauzule znajdą się w umowie, którą spółka podpisuje. Wspomniał o dostępie do informacji publicznej. Nie mamy do czynienia z prywatną firmą, spółką giełdową tylko spółką miejską i jako taka spółka miejska na wniosek mieszkańców udziela informacji. Dobrą praktyką podpisywania umów przez spółki miejskie jest brak zastrzegania klauzul poufności, bo informacje o warunkach zamówień i treści umów, które firma zawiera z firmą sprzątającą, z firmą która prowadzi remont, czy z firmą budowlaną powinny być powszechnie dostępne.
Radny Suligowski zaapelował: „Nie demonizujmy. Nie twórzmy takich zapór państwu, żeby ich zniechęcić. Tylko szukajmy konstruktywnych rozwiązań.”
Poproszono nas o przedstawienie ordynacji wyborczej wyborów do Rady Mieszkańców. Zaznaczyliśmy, że wyszliśmy z założenia, że wybieramy ciało, które jest reprezentacją nas mieszkańców, nie spółki, i układamy ordynację fachowo, ale nie na takiej zasadzie, że TBS nam ją zatwierdzi lub nie. To przecież też uzgodniliśmy na kwietniowym spotkaniu, że to jest nasza sprawa, jak to zrobimy, jak wyłonimy tę reprezentację. Będzie transparentnie, będzie wszystko jawnie, dla mieszkańców, dla TBSu, dla miasta. Ale to nasza koncepcja oddolna. Prezes na to przystał i poprosił o ordynację, „jedynie do wglądu”.
Prezes TBS Wojciech Adamski zapewnił, że Rada Mieszkańców będzie ciałem wprowadzonym zarządzeniem zarządu i funkcjonować będzie dzięki temu w strukturach organizacyjnych spółki. Tego domagali się też radni.
Wojciech Adamski: „Jestem gotów rozmawiać o WSZYSTKIM z wyłonioną Radą Mieszkańców: o kosztach, o wszystkim, na co mi pozwala prawo. Te postulaty zgłoszone na Komisji Gospodarki chcę położyć na pierwszym planie z wyłonioną Radą Mieszkańców. Każdy punkt po punkcie omówić, jak go zrealizujemy”.
Jednak już na tym spotkaniu dość stanowczo prezes powiedział, że nie może z własnej inicjatywy umorzyć zadłużeń osób, które przegrały prawomocnie sprawy sądowe, że w ten sposób łamałby kodeks spółek handlowych. To był jeden z naszych postulatów. Wskazywaliśmy bowiem, że mieszkańcy poszli do sądu bo zawiodły organy kontrolne: nadzór spółki i nadzór radnych. I zaryzykowaliśmy własnymi pieniędzmi licząc na kontrolę sądową spółki. A sprawy sądowe kończą się różnymi wyrokami, wygranymi i przegranymi dla nas. Sędziowie diametralnie różnie interpretują ustawę o TBS. Loterią okazuje się więc, kto z nas wygra a kto przegra. W efekcie sąsiedzi z jednego piętra mogą mieć orzeczone inne czynsze przez sądy – jeden niższy sprzed podwyżki i bez konieczności zwrotów, drugi – wyższy i z koniecznością zwrotu różnicy w czynszu za ponad 2 lata trwania procesu.
Radna Dorota Pędziwiatr potwierdziła, że nasze problemy zgłaszane do zmiany są poważne i poparła pomysł Rady Mieszkańców, określenia jej kompetencji. Rady, która mogłaby „wyciągać informacje od prezesa i przekazywać wszystkim mieszkańcom”. Dodała, że obserwuje ten ruch, który działa na rzecz mieszkańców i rozumie nasze postulaty. „Krok po kroku niech stanie się sprawczość, żeby wasze działania miały konkretne przełożenia i wasze postulaty zaczęły być realizowane”. Dodała, że ma nadzieję, że TBS nie będzie czekał nad myśleniem o różnych rozwiązaniach do momentu powołania Rady Mieszkańców czy przedstawiciela w Radzie Nadzorczej spółki, bo postulaty i problemy TBS Wrocław są znane. I jak już będzie wyłoniona Rada Mieszkańców to już nie będzie tracenia czasu. Pani radna dopytała o nasz harmonogram i zobowiązała prezesa TBS by do końca sierpnia wdrożyć uchwałę zarządu TBS wskazującą kompetencję Rady Mieszkańców. Prezes Adamski na to przystał.
Zaoferował nam również wszelką pomoc, jeśli idzie o wybory do Rady Mieszkańców: lokale, pracowników, urny wyborcze a także pomoc w dystrybucji plakatów informacyjnych do gablot na klatkach. Na pewno, przynajmniej częściowo, skorzystamy z tej oferty.
B. Przedstawiciel mieszkańców w Radzie Nadzorczej spółki.
To postulat, który zgłaszaliśmy również w petycji do Sejmu, który kontrkandydatka w wyborach na fotel Prezydenta Izabela Bodnar nam pierwsza obiecała we wrocławskim TBSie. A potem Jacek Sutryk również publicznie zadeklarował. Ten postulat był przedmiotem rozmowy w kwietniu m.in. z prezydentem Sutrykiem. Spółka obecnie bardzo nakłania do tego rozwiązania, zachęcali również wszyscy obecni na spotkaniu radni. Zwróciliśmy uwagę na to, jak przedstawiono nam to rozwiązanie w czasie kwietniowego spotkania. Dodaliśmy, że my nie chcemy atrapy, nie chcemy kwiatka do kożucha, nie chcemy prowizorki, nie chcemy żeby wszyscy mieszkańcy myśleli, że ktoś z ramienia mieszkańców nadzoruje spółkę, kiedy de facto nie ma żadnego porozumienia z resztą mieszkańców. Bo podkreślano nam całkowitą tajemnicę do której członek Rady Nadzorczej jest zobowiązany.
I dlatego naszą energię wrzuciliśmy w przygotowanie wyborów i wynegocjowanie uprawnień Rady Mieszkańców.
Prezes Adamski odniósł się, mówiąc, że łatwiejszy dostęp do zastrzeżonych informacji będzie miał członek Rady Nadzorczej. Przedstawiciel wskazany przez Fundację Obywatel TBS /w dalszej części ustaliliśmy, że przez powołaną już Radę Mieszkańców/ a powołany przez Prezydenta – to on zdecyduje, jakie informacje może ujawnić. Bo będzie osobą wyszkoloną, posiadającą świadomość prawną. „Granica poufności wynika z przepisów prawa i będzie wiedział, co może z państwem skonsultować, co przekazać, co nie.”
Radny Andrzej Kilijanek powiedział, że uważał tę obietnicę za „ściemę”, bo nie wierzył, że znajdzie się ktoś, kto będzie chciał poświęcać swój czas, za wynagrodzenie owszem, ale jednocześnie będąc osobą tak zaufaną dla mieszkańców, która będzie ich interesów broniła. Jeśli nie ma takich przeszkód to poprosił nas o rozważenie tego pomysłu, by było to komplementarne z wdrożeniem Rady Mieszkańców. Przypomniał poprzedni zarząd, który na kontroli nie udostępnił radnym żądanych dokumentów. Wskazał, że nieujawnianie jakiś tajemnic jest dla niego dyskusyjne i nie popiera takich praktyk w przypadku spółki tego typu, bo potem i tak spółki przegrywają w sądach takie spory. Wskazał, że istnieje możliwość współpracy rady nadzorczej ze społeczną radą mieszkańców. I że nie rozumie, dlaczego nas zniechęcano bo wg niego technicznie jest to korzystne.
Radna Dorota Pędziwiatr dodała, że będąc na naszym miejscu absolutnie by nie odpuszczała tego punktu. Według niej to funkcja, która ma realny wpływ. Obawia się, że członkowie Rady Mieszkańców poświęcą mnóstwo czasu i energii na przygotowanie wyborów, a skończy się to tak, że to będzie rzeczywiście rada, która będzie tylko opiniotwórcza. Czy opinie Rady Mieszkańców będą wzięte pod uwagę?
Robert Suligowski również zachęcał by powołać taką osobę i przypomniał, że nie musi to być mieszkaniec. Dodał, że wszystko zależy od kultury organizacji, że ma nadzieję, że pan prezes chciałby taką kulturę partycypacyjną wprowadzić. „Nie ma nic lepszego niż zadowolony mieszkaniec, który opłaca takie formy partycypacyjne, „win – win” (wygrany – wygrany), panie prezesie”.
My, mieszkańcy, zadeklarowaliśmy, że nie odrzucamy opcji wybrania przedstawiciela do Rady Nadzorczej spółki, opcja ta „pozostaje w grze”. Najpierw uzgodnimy kompetencje Rady Mieszkańców, potem przeprowadzimy wybory a następnie Rada Mieszkańców będzie mogła wskazać przedstawiciela mieszkańców, ze stosownymi uprawnieniami, który wejdzie w skład rady nadzorczej spółki.
3. Rezygnacja ze wspólnego worka kredytowego i spadek części czynszu /opłaty kredytowej/ po spłaceniu kredytu na daną inwestycję.
Choć prezes Adamski starał się powstrzymać ten wątek do czasu rozmów z wybraną Radą Mieszkańców i tak wybrzmiał on dość mocno na spotkaniu 6 sierpnia. Obecni radni otrzymali od nas materiały drukiem a w nich m.in. wypunktowaną tę problematykę. Radny Dominik Kłosowski wywołał temat sprzeciwiając się „demonizowaniu” tego problemu przez nas mieszkańców. Odniósł się do komunikatu: „Kupiliśmy mieszkania spółce – a na starość wylądujemy na bruku”. Uznał, że nie jest to uczciwy przekaz i uczulił by nie pokazywać takich materiałów mieszkańcom.
Mieliśmy więc okazję opowiedzieć o tym, co dokładnie kształtuje czynsze: o limicie górnym czynszu zależnym od rosnących cen mieszkań, o niektórych wyrokach sądowych, które wskazują, że to jedyny limit (podczas gdy inne wyroki nakazują liczyć czynsze ekonomicznie, bez zysku). O zakusach Izb Gospodarczych TBSów by ten górny pułap % stawki odtworzeniowej jeszcze podnieść.
I wreszcie o obietnicach pracowników spółki TBS Wrocław na przestrzeni wielu lat, którzy deklarowali spadek czynszu o wysokość opłaty kredytowej po spłaceniu kredytu na daną inwestycję. Po to by nas zanęcić do wpłaty partycypacji i wejścia w system. Pokazaliśmy, że to była stała praktyka i wszyscy mieszkańcy spodziewają się obniżenia czynszu po latach spłaty podwyższonego wymiaru. Udowodniliśmy też, że do roku 2019 spółka naliczała czynsze różne na różne inwestycje. Zmiana tej polityki czynszowej jest zaskoczeniem i dużym ryzykiem dla naszej przyszłości.
Radny Andrzej Kilijanek postawił hipotezę, że gdy zaczęły rosnąć stopy procentowe kredytów to spółka zrobiła wspólny worek, żeby oferta TBSu była atrakcyjna dla nowych mieszkańców. I nie ma wątpliwości, że starsi stażem mieszkańcy dorzucają się do nowszych kredytów, żeby nie wystraszyć potencjalnych nowych mieszkańców i „nie zamordować potencjału spółki”.
My jednak zauważamy, że 2020 rok to nie był czas skoków stóp procentowych, wręcz przeciwnie były one bardzo niskie a nam czynsze nie spadały. Podejrzewamy, że uwspólnienie kredytów było krokiem zapobiegawczym by w przyszłości nie zrealizować obietnicy spadku czynszu po spłaceniu kredytu. A do tej daty spłacania kredytu zbliża się już kilka inwestycji. I że są nadal TBSy w Polsce, które liczą czynsze osobne na inwestycje. Argument o tym, że ustawa tego zabrania jest nietrafiony zupełnie.
Radny Kilijanek poprosił, do protokołu, by policzyć, ile czynsze by wyniosły przy powrocie do modelu sprzed 2020 roku. Ile dla mieszkańców każdej z inwestycji. Nie miał wątpliwości, że byłaby to ulga dla tych mieszkających w systemie od kilkunastu lat. Ale wyraził obawy, że my mieszkańcy pokłócimy się między sobą w tej sprawie.
Od siebie dodaliśmy, że nie obawiamy się kłótni, bo walczymy nie tylko o zniesienie wspólnego worka kredytowego, ale również o urealnienie innych składników czynszu. A te są mocno przerośnięte. I jeśli podejdziemy do tego całościowo, to nowszym mieszkańcom nie będzie grozić podwyżka.
Powiedzieliśmy też, że nam już zamieszkującym, nie opłaca się rozbudowa TBSu o kolejne inwestycje. Bo kolejne inwestycje będą nakładać nam kolejne ciężary finansowe. Jeśli nie zmieni się ta polityka czynszowa – to lepiej dla nas by spółka już nic nie budowała.
Radny Piotr Uhle dodał w kwestii tego, co zostało obiecane nam odnośnie kredytowania nie próbowałby sprowadzić dyskusji do tego, że jest to decyzja na poziomie ustawowym, albo że będzie to decyzja właściciela. Bo może się tak skończyć, że będzie to decyzja regulatora konkurencji i wtedy wszyscy będziemy mieli innego rodzaju problem. A z punktu widzenia tego, jak widziałby, że miasto powinno się zachowywać, to miasto powinno przestrzegać umów, które zawiera. I jeżeli coś takiego było mieszkańcom obiecywane – powinniśmy się do tego dostosować.
Prezes Adamski zakończył ten wątek rozmowy tym, że dzisiaj decyzja nt. zmiany polityki czynszowej nie może zapaść. Jest to temat do rozmów z wyłonioną Radą Mieszkańców. I będzie to decyzja prawna i właścicielska. Zadeklarował, że skrupulatnie przedstawi wszystkie koszty, wszystkie zgromadzone fundusze.
Fuszerki remontowe i ich koszty
Na spotkaniu został też wniesiony temat fuszerek budowlanych przez radnego Roberta Suligowskiego. Radny wspomniał, że od kilku lat zbiera skargi mieszkańców leśnickiego TBSu, np. dotyczące budynku przy ul. Prochowickiej. „To jest fuszerka budowlana i można by o niej książki pisać. Mam z tym problem by kosztami błędów projektowych, wykonawczych i nadzorczych obciążać mieszkańców, którzy nie mają żadnego wpływu na te 3 procesy.” Dodał, że takich fuszerek budowlanych TBSu jest więcej. Ten przywołany budynek przy ul. Prochowickiej to jest nagromadzenie wszelkich możliwych patologii, które działy się w historii inwestycyjnej spółki. Spółka ponosi pewną odpowiedzialność jako spółka miejska. Najemcy wnieśli wkład budowlany i muszą dziś odpowiadać za błędy i zaniechania poprzednich zarządów. Zaproponował, by w ramach podejmowania decyzji o dokapitalizowaniu spółek miejskich znalazły się środki dla TBSu. Po to, żeby takie grube błędy naprawiać. Te budynki nie mają 30-40 lat. To zaniedbanie wielopoziomowe. Były wielokrotnie robione naprawy gwarancyjne i w ich ramach nie wyegzekwowano od wykonawcy właściwego stanu technicznego. „To nie w porządku by mieszkańców obciążać błędami spółki” - powiedział radny.
Prezes Adamski odpowiedział, że dla niego to sytuacja zastana. „W tej chwili badamy stan prawny czy jest możliwość roszczenia finansowania albo do wykonawcy, albo do projektanta, albo do jednego i drugiego.”
Radny Piotr Uhle przypomniał jeszcze, że mieliśmy usiąść dziś z dokumentami i rozmawiać o opłatach za media, które mocno wzrosły dla mieszkańców od lipca. Zawnioskował też, by przed kolejnym spotkaniem na początku września wszelkie dokumenty były dostarczone mailowo do wszystkich osób rozmawiających, byśmy byli przygotowani do konkretnej rozmowy i np. (jako radni) mogli wspomóc, doradzić.
Po spotkaniu Fundacja Obywatel TBS wystąpiła do spółki o dostarczenie:
a) protokołu ze spotkania, który prowadził p. Łukasz Maślanka (nie otrzymaliśmy do dziś)
b) statutu spółki i regulaminu rady nadzorczej (otrzymaliśmy)
c) informacji nt. ilości mieszkań w zasobach TBS, do których została wniesiona partycypacja przez osobę fizyczną, ilości mieszkań z partycypacją np. zakładów pracy, ilości mieszkań na zasadach komunalnych oraz innych programów (dla seniorów czy osób niepełnosprawnych, itp.). – jeszcze nie otrzymaliśmy
Jednocześnie jako obywatelska grupa inicjująca powstanie Rady Mieszkańców przeanalizowaliśmy zaproponowany nam przez prawników TBS Regulamin Rady Mieszkańców. I skompilowaliśmy własną propozycję obywatelską regulaminu Rady, którą przekazaliśmy do TBSu, Radnych i Biura Nadzoru Właścicielskiego.
14 sierpnia otrzymaliśmy odpowiedź od TBS.
Pracowite te wakacje :-)
Drodzy mieszkańcy TBS Wrocław, liczymy, że na jesieni wesprzecie nas i wspólnie zrobimy akcję WYBORY do RADY MIESZKAŃCÓW!